Doskonałe powieści kryminalne, w których bardzo celnie opisana jest współczesna Warszawa.

Doskonałe powieści kryminalne, w których bardzo celnie opisana jest współczesna Warszawa.
Do ksiązek prezentowanych na zdjęciu doszła jeszcze powieść SMYCZ. Absolutny klasyk gatunku. Kto nie przeczytał jeszcze poprzednich pozycji to musi nadrobić zaległości. W nich trafi na bardzo celne opisy współczesnej Warszawy i jej mieszkańców.

Blog Roku

Blog Roku

sobota, 19 września 2015

K jak w kościele

Wracam po krótkiej przerwie. Obiecałem sobie, że na łamach tego bloga nie będę zajmował się polityką. Nie będzie więc nic o imigrantach i wyborach...Będzie za to jak zwykle o postawach ludzkich i nieludzkich.


W kościele jak w kościele. Bez względu na to czy na wsi czy w wielkim mieście ludzie nie potrafią się modlić. 
 Ludzie nie potrafią chwalić kogoś w jego obecności, wprost, w oczy, nie umieją też prosić, a już na pewno nie umieją dziękować. Brak tej umiejętności w automatyczny sposób czyni ich niezdolnymi do modlitwy. Wszakże podstawowymi składnikami modlitwy są akcenty chwalebne, dziękczynne i błagalne… Chociaż zauważam jeden wyjątek. Prośby o krzywdę bliźniego: aby sąsiadowi się noga powinęła, aby tę starą kurwę szlag trafił, a niech tego starego dziada piekło pochłonie, … Ale to już jest zjawisko oklepane. Przerabiane w kawałach, kabaretach, rozmowach towarzyskich. Do obecności tej narodowej przywary już zdążyliśmy przywyknąć, a nawet nauczyliśmy się z niej śmiać. Dla współczesnego warszawianina to nawet powód do dumy.
Sposób traktowania Boga, stosunek do Niego i do religii, pojmowanie świata niematerialnego wynika bezpośrednio z wyuczonego i nabytego w procesie dzisiejszego wychowania, egoizmu. Modny i wygodny egocentryzm potrafi zawładnąć znaczną częścią życia nieświadomych niczego, zapatrzonych w siebie i zakochanych w sobie współczesnych Narcyzów. Właśnie ta wygoda i zabieganie o komfort życia powoduje, że jedne prawdy i prawa przyjmujemy i stosujemy, a inne odrzucamy, krytykujemy za archaiczność i nadajemy im status bezsensownych. Stosunek do Boga stał się relacją biznesową.
To, co może przynieść zysk, co nie męczy, nie wprowadza ograniczeń wykorzystujemy i egzekwujemy, to co  wymaga zmiany postawy, co nie dostarcza przyjemności i nie gwarantuje korzyści odrzucamy. Kościół mnie męczy mówią młodzi warszawianie, ja się sam przed Bogiem rozliczę, nie będę słuchać tych bzdur, które ksiądz opowiada… Inny znów hołduje tradycji, bez kościoła nie wyobraża sobie Świąt, Popielca i Wszystkich Świętych i ładuje do koszyka na ofiarę sporą sumkę, która ma zagłuszyć wyrzuty sumienia za wszystkie zaniedbania względem Boga. Jeszcze inny twierdzi, że nie kradnie, nikogo nie zabił, a pogarda i potępienie dla życia na kocią łapę, to wymysł księży. Tak więc on jest w zgodzie z Bogiem, a na potwierdzenie tego przestał utrzymywać kontakty z klerem, aby owe kontakty z Najwyższym były najczystsze i nie zakłócone czczym gadaniem klechy.  Czysty egoizm czerpiący z wyświechtanego już argumentu o prawie do własnych poglądów i kierowania własnym życiem. Ucieczka przed odpowiedzialnością, obowiązkiem, przed nadaniem swemu życiu i swemu człowieczeństwu nieco rygoru, nieco dyscypliny, treści i sensu. Gdy uciekniemy w takie,  jak w powyższych przykładach pojmowanie egzystencji, to jaką damy odpowiedź na pytanie o sens tego, że rodzimy się, żyjemy i umieramy…??? A może rację mają ci co po prostu rezygnują z poszukiwania sensu i nie interesuje ich odpowiedź na tak postawione pytanie. Mają swoje ołtarzyki zakupione na raty w EURO Rtv-Agd, w tych kapliczkach na Bemowie  urządzonych w IKEI i z garażem podziemnym. I gdzie tu doszukiwać się sensu? Masz pieniądze masz kapliczkę nie masz pieniędzy - nie masz  gdzie się modlić i nie masz gdzie wymodlić własnej kapliczki. Jak nie masz pieniędzy nie wysłucha cię bóg Bre, bóg Ing, bóg, Alior i inni bogowie… Czysta logika. Żadnego sensu szukać nie trzeba, on jest i już.
I jeszcze jedno. Uczę swoją córkę aby parzyła, na które kolano klękają chłopcy i od razu odrzucała tych co klękają na inne kolano niż prawe. Taki ktoś, kto nie klęka na prawe kolano nie może być Twoim chłopakiem, sympatią, narzeczonym. Dlaczego? Pyta dziewczynka w swojej dziecięcej szczerości. Odpowiadam: bo rycerz nigdy nie klęknie inaczej jak tylko na prawe kolano!

1 komentarz: